Po pewnym czasie odsunęłam się trochę od chłopaka, ale nie mogłam spojrzeć mu w oczy. Nie po tym, co zrozumiałam. Dlatego cały czas siedziałam z spuszczoną głową.
- Lepiej ci? - zapytał z troską.
- T-tak - odrzekłam. Wtedy do pokoju wpadły dziewczyny.
- Co się dzieje? - zapytała zdziwiona Rozalia.
- Loree, powiedz im. Ja idę na dół. Zadzwonię na policję - oznajmił Just i wyszedł z pokoju.
- Co?! Jaką policje?! - zawołała przestraszona białowłosa.
- Po co?! Dick próbował mnie zgwałcić! - krzyknęłam i rozpłakałam się na nowo. Widziałam, że na twarzach dziewczyn rysowało się zaskoczenie. W pewnej chwili z pokoju wybiegła rudowłosa. Na pewno był to dla niej szok. Violetta powiedziała, że pójdzie za nią. Ze mną została Roza.
- Loree, na prawdę mi przykro. Gdybym wiedziała, że tak to się skończy, to nie wpuszczałabym go do mojego domu. Przysięgam, że...
- Rozalia, nie jestem na ciebie zła. Jestem zła na siebie, że zamiast udowodnić Iris kim na prawdę jest Dick, to ja sobie spokojnie siedziałam. Powinnam była zabić tego skurwysyna! - krzyknęłam i schowałam twarz w dłonie. Rozalia przytuliła mnie.
- To nie tylko twoja wina. Mogłam ci pomóc przemówić Iris do rozumu - odrzekła cicho dziewczyna. - Wiesz, może lepiej chodźmy do niej. Na pewno jest załamana - zaproponowała białowłosa. Kiwnęłam tylko głową i poszłyśmy do pokoju Rozy, bo to w nim była Iris. Weszłyśmy powoli do pokoju. Iris siedziała na łóżku cała zapłakana, a obok niej Viola, która ją przytula. Zasiadłam obok rudej.
- Iris, na prawdę mi przykro, ale ten dupek nie zasługuje na twoje łzy - powiedziałam cicho. Dziewczyna spojrzała na mnie i po chwili przytuliła mnie. Zaraz potem dołączyły do nas Roza i Violetta. Siedziałyśmy w takim uścisku do czasu, aż zadzwonił dzwonek do drzwi, czyli jakieś pięć minut. Oderwałyśmy się od siebie. Zauważyłam wtedy, że rudowłosa już nie płacze.
- Nawet nie wiecie, jak się ciesze, że mam takie przyjaciółki jak wy - odrzekła Iris. Uśmiechnęłam się do niej szeroko. W tej właśnie chwili do pokoju weszli policjanci.
- Dobry wieczór. Która z pań to Loreena Ryen? - zapytał jeden z nich.
- To ja - odpowiedziałam. Policjant poprosił, aby dziewczyny wyszły z pokoju, bo chciał mnie przesłuchać. Dziewczyny wyszły z pokoju i wtedy zaczęło się przesłuchanie. Wypytali mnie o wszystko. Oczywiście powiedziałam im o tym, co chciał mi zrobić Dick i o dziewczynach, które zgwałcił. Podałam im ich dane. Później zaproponowali, że podwiozą mnie do domu, bo muszą porozmawiać z moim bratem. Oczywiście się zgodziłam. Ubrałam na siebie szybko te ciuchy, które miałam na imprezie. Pożegnałam się jeszcze z całym zgromadzeniem przyjaciół i pojechaliśmy do domu. Nie wiem co się potem działo z Rozalią i resztą. Pewnie przesłuchiwali ich.
Kiedy stanęliśmy pod moim domem, funkcjonariusze zadzwonili do drzwi. Chwilkę później stanął w nich mój zaspany brat. Gdy zobaczył mnie w obecności policji, zaraz zaczął wypytywać co zrobiłam.
- Proszę pana, pana siostra jest ofiarą próby gwałtu przez niejakiego Dick'a Wesley'a - oznajmił jeden z policjantów. Daniel zrobił wielkie oczy, jakby zobaczył ducha. Od razu wpuścił nas do domu. Mi kazał iść do pokoju, a sam zaprowadził mężczyzn do salonu. Oczywiście posłuchałam go. Kiedy znalazłam się w pokoju, od razu sięgnęłam do szały po piżamę. Składała się z długiej, różowej koszulki i białych, krótkich spodenek. Ubrałam ją szybko i usiadłam na łóżku. Oparłam się o ścianę, a kolana podciągnęłam pod samą brodę. Wcześniej zgasiłam jeszcze światło, żeby mnie nie raziło. Próbowałam jakoś zasnąć, ale nie mogłam. Powodem nie było to, że było mi niewygodnie. Powodem był Justin...Cały czas myślałam tylko o nim. O jego morskich oczach, które przyglądały mi się ze smutkiem. Nie mogłam, po prostu nie mogłam przestać o nim myśleć. Za nic w świecie. Już nawet zapomniałam o tej próbie gwałtu.
Nagle drzwi do mojego pokoju zaczęły się uchylać. Jeszcze bardziej skuliłam się w sobie, a twarz schowałam w kolana. Poczułam, że po policzkach spłynęło mi kilka łez. Wtedy poczułam, że łóżku zaczyna się uginać, a chwilkę później ktoś przytula mnie do siebie. Był to Daniel. Wtuliłam się w ramię chłopaka i wtedy z moich oczu zaczęły wylewać się strumienie łez. Sama nie wiedziałam, dlaczego płakałam. Chyba z powodu Justina.
- Loree, czy to był ten sam chłopka co kilka tygodni temu? - zapytał.
- Tak - mruknęłam cicho.
- Zabije tego skurwysyna - warknął i jeszcze bardziej przycisnął do siebie. Kiedy Daniel trochę rozluźnił uścisk, oderwałam się od niego. Byłam cała zapłakana. Brat spojrzał na mnie ze współczuciem.
- Idź już spać. Jutro mi wszystko opowiesz - odrzekł, pocałował mnie w czoło i wyszedł z mojego pokoju.
Kochałam swojego brata. Między innymi dlatego, że jeszcze zanim pokłócił się z moją matką i wyjechał, bardzo mi pomagał i mnie wspierał. Pewnie gdyby nie wyjechał, nigdy nie poznałabym Dick'a, nie zaczęłabym się z nim zadawać, a co za tym idzie, nie próbowałby mnie zgwałcić. Ale wtedy też nie poznałabym Justina. Więc lepiej, że wtedy wyjechał, czy nie? Sama nie wiem.
Gdy wybiła godzina czwarta, postanowiłam, że wreszcie położę się spać. Westchnęłam, położyłam głowę na poduszce i przykryłam się kołdrą. Próbowałam zapomnieć o wszystkim i pogrążyć się w głębokim śnie. Po kilku minutach to mi się udało.
***
Obudził mnie okropny ból głowy. Zaczęłam powoli otwierać oczy i wtedy zauważyłam, że leżę na podłodze. To wyjaśnia ten ból. Uderzyłam się w głowę.
Cała obolała podniosłam się w podłogi i zeszłam do kuchni. Zauważyłam, że na stole leży jakaś kartka. Przeczytałam ją.
Na pewno nie czujesz się za dobrze, więc
nie musisz iść do szkoły.
Zrób sobie śniadanie. Będę około 16.00
Daniel.
Kochany braciszek. Pozwolił mi nie iść do szkoły. Chociaż jak tak dalej pójdzie, to szkołę zawalę. Jak na razie mam więcej nieobecności, niż obecności. Najpierw nie poszłam bo byłam w szpitalu, później bo byłam załamana śmiercią Lie i taty, a teraz, bo dzień wcześniej prawie zostałam zgwałcona. No ja to mam zajebiste życie!
Westchnęłam i podeszłam do lodówki. Wyjęłam z niej ser żółty i ketchup. Położyłam wszystko na blacie, a sama zaczęłam smarować kromki masłem, a następnie dawać ser i ketchup. Tak przygotowane kromki szybko pochłonęłam i wróciłam do pokoju w poszukiwaniu czegoś, co mogłabym założyć i przy okazji spojrzeć na godzinę. Otworzyłam więc drzwi do pokoju i od razu dorwałam się do zegarka na telefonie. Wskazywał godzinę dwunastą. A więc za cztery godziny wraca Dan. Eh, co ja będę robić przez trzy godziny?
Podeszłam do szafy i otworzyłam ją. Wyjęłam z niej białą koszulkę z koniem, złote rurki i brązowe trampki. Z tym wszystkim poszłam do łazienki, w której wzięłam szybki, zimny prysznic. Następnie ubrałam za siebie ciuchy, a włosy związałam w wysoki kucyk. Ułożyłam jeszcze grzywkę i wyszłam z łazienki. Ponieważ nie wiedziałam co z sobą zrobić, zeszłam na dół i zaczęłam coś grać na pianinie. Padło na Jason Derulo - It girl.
I've been looking under rocks and breaking locks,
Just tryna find ya.
I've been like a maniac insomniac,
five steps behind you.
Tell them other boys, they can hit the exit,
Check please...
Cause I finally found the boy of my dreams
Much more than a Grammy Award
That's how much you mean to me!
Już chciałam śpiewać refren, kiedy poczułam, że ktoś siada obok mnie. Był to nie kto inny, jak Justin. Patrzyłam na niego zaskoczona, a ten uśmiechnął się do mnie i również zaczął grać. Nagle zaczął także śpiewać.
You could be my it girl
You're my greatest gift, girl
Lovin you could be a crime
Crazy how we fit girl
This is it girl
Give me 25 to life
I just wanna rock all night long
And put you in the middle of my spotlight
You could be my it girl
You're my biggest hit girl
Let me play it loud
Let me play it loud like..
(Loree)
Oh,oh,oh,oh
(Justin)
Let me play it loud
Let me play it loud like..
(Loree)
Oh,oh,oh,oh
(Justin)
Let me play it loud!
You can't help but turn them heads not giving them dead
Droppin like flies around you.
If I get your body close not letting go,
Hoping your about to,
Tell them other guys they can lose your number,
Your done,
They don't get another shot cause your love drunk,
Like a TV show playing reruns
Every chance I get
I'ma turn you on
(Loree)
You can be my it boy
You're the greatest girf,
Loving you could be a crime
Crazy how we fit boy
This is it
Give me 25 to life
I just wanna rock all night long
And put you in the middle of my spotlight
You could be my it boy
You're my biggest hit boy
Let me play it loud
Let me play it loud like..
(Razem)
Oh,oh,oh,oh
(Loree)
Let me play it loud
Let me play it loud like..
(Razem)
Oh,oh,oh,oh
(Loree)
Can't seem to stop you from runnin (runnin)
Through my (trough my) mind (mind)
Just keep it coming (coming)
Till I make you mine (mine)
(Justin)
You've got that something (something)
I wanna be with girl
(Loree)
I wanna be with boy
(Justin)
You're my greatest hit girl
(Loree)
You're my greatest hit boy
(Justin)
Just say this is it girl
(Loree)
Hey baby...
(Justin)
Don't you know you're my
It girl...
(Loree)
You could be my it boy
You're the greatest gift
Lovin you could be a crime
(Justin)
It's crazy how we fit girl
This is it
Cause you're my it girl
(Loree)
I just wanna rock all night long
(Justin)
All night long...
(Loree)
And put you in the middle of my spotlight
You could be my it boy
(Justin)
You could be my it girl
(Loree)
You're my biggest hit boy
Let me play it loud
Let me play it loud like..
(Razem)
Oh,oh,oh,oh
(Loree)
Let me play it loud
Let me play it loud like..
(Razem)
Oh,oh,oh,oh
(Justin)
Let me play it loud!
Let me play it loud like
(Razem)
Oh,oh,oh,oh
(Loree)
Let me play it loud!
Let me play it loud like...
Kiedy skończyliśmy, patrzyliśmy na siebie z uśmiechami na ustach.
- Nie wiedziałem, że umiesz tak śpiewać - odrzekł chłopak.
- I nazwajem - odpowiedziałam. - Zaśpiewaj coś jeszcze.
- Ciesz się, że przynajmniej tyle zaśpiewałem - powiedział i wstał. Złapałam go za rękę.
- Proszę - poprosiłam i zrobiłam maślane oczy. Chłopak westchnął.
- Dobra, ale to będzie po polsku - oznajmił i z powrotem usiadł obok mnie.
- Znasz język polski? - zapytałam zaskoczona.
- Tak. W Polsce mieszkają moi dziadkowie - powiedział i już miał zacząć grać, kiedy mu przerwałam.
- Ej! Jak ty się tu dostałeś?
- Ale masz szybki zapłon - prychnął. - Usłyszałem jak śpiewasz, więc wszedłem. Drzwi były otwarte.
- Wiesz, że to się zalicza do włamania? - zapytałam i podniosłam jedną brew do góry.
- Wiem, a co? Zadzwonisz na policję? - zapytał z szyderczym uśmieszekiem. Jezu, w kim ja się zakochałam. Doszło do tego, że sama siebie nie rozumiem.
- Nie. Tym razem ci daruje, bo inaczej mi nie zaśpiewasz. No więc? Na co czekasz? Śpiewaj! - rozkazałam i wskazałam na pianino. Chłopak pokręcił głową i zaczął grać. Chwilkę później dołączył i śpiew.
Rozszyfruj mnie, zdemaskuj blef
nie dowierzając unieś swą brew
Podejdź i sprawdź, co w rękach mam
Zburz jednym ruchem jak domek z kart
Starasz się zasnąć, zanim zrobi się znów jasno
Wciąż wierzysz, że przejrzałaś mnie
A patrząc z bliska widzisz najmniej
Życie jest małą ściemniarą,
Wróblicą, wygą cwaniarą
Plącze nam nogi i mówi: Idź!
Nie wierz, nie ufaj mi
Życie jest małą ściemniarą,
francą, wróblicą, cwaniarą.
Plącze nam nogi i mówi: Idź!
Wkręceni w zgubną nić
Wkręceni w zgubną nić
Nie rozumiałam nic z tego co śpiewał, bo w końcu w życiu nie uczyłam się polskiego, ale wiedziałam, że ta piosenka jest piękna. A zwłaszcza w jego wykonaniu. Siedziałam i patrzyłam się na niego z lekkim uśmiechem. Byłam jak zahipnotyzowana...
Padał deszcz, tak jak dziś
Miałaś uchylone drzwi,
Stałem w nich niczym pies,
W zębach niosąc bukiet ściem.
Zatrzasnęłaś je na klucz
Wystawiłaś mnie na bruk
Choć rację masz, że nie znasz mnie.
Jak mogłaś tak dać wkręcić się?
Życie jest małą ściemniarą,
Wróblicą, wygą cwaniarą
Plącze nam nogi i mówi: Idź!
Nie wierz, nie ufaj mi
Życie jest małą ściemniarą,
francą, wróblicą, cwaniarą.
Plącze nam nogi i mówi: Idź!
Wkręceni w zgubną nić
Just spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Odwzajemniłam uśmiech i dalej wsłuchiwałam się w jego głos. Można powiedzieć, że zakochałam się w nim po raz drugi w życiu.
Wkręceni, wkręceni, wkręceni
Życie jest małą ściemniarą,
Wróblicą, wygą cwaniarą
Plącze nam nogi i mówi: Idź!
Nie wierz, nie ufaj mi
Życie jest małą ściemniarą,
francą, wróblicą, cwaniarą.
Plącze nam nogi i mówi: Idź!
Wkręceni w zgubną nić
Kiedy skończył śpiewać, odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął. Odwzajemniłam to i patrzyłam się chłopakowi w oczy. Ten zaczął powoli się do mnie przybliżać. Ja zamknęłam oczy i lekko uchyliłam usta. Just położył jedną dłoń na moim policzku, a drugą opierał się o ławkę. Kiedy dzieliły nas tylko milimetry, owinęłam swoje ręce wokół szyi chłopaka. I właśnie wtedy pocałował mnie...
----------------------------------
Wiem, krótkie. I nudne też...Nie jestem zbytnio zadowolona z rozdziału, ale skoro go opublikowałam, to znaczy, że mogło być gorzej. Tylko proszę, nie zabijajcie mnie :(
Stylówka :
Kiedy skończył śpiewać, odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął. Odwzajemniłam to i patrzyłam się chłopakowi w oczy. Ten zaczął powoli się do mnie przybliżać. Ja zamknęłam oczy i lekko uchyliłam usta. Just położył jedną dłoń na moim policzku, a drugą opierał się o ławkę. Kiedy dzieliły nas tylko milimetry, owinęłam swoje ręce wokół szyi chłopaka. I właśnie wtedy pocałował mnie...
----------------------------------
Wiem, krótkie. I nudne też...Nie jestem zbytnio zadowolona z rozdziału, ale skoro go opublikowałam, to znaczy, że mogło być gorzej. Tylko proszę, nie zabijajcie mnie :(
Stylówka :
Proszę o komentarze. I przepraszam, że takie krótkie
Super Czekam Na Nexta :)
OdpowiedzUsuń~Alice~
Cudooooooooowny :D
OdpowiedzUsuńTwoja prośba nie została wysłuchana. Zabiję cię za to, że tak krótko *-* A do tego, że nudne, to... Jeszcze raz napiszesz, że nudne, to pożałujesz swoich słów.
Dobrze, że Iris zrozumiała, jaki jest Dick i ją też chciał wykorzystać. Tylko trochę mi jej teraz szkoda, bo myślała, że ją kocha, a tu takie rozczarowanie :c
Uuu, Just pocałował Loree, uuuu... Będą razem? Na pewno.
Ta dziewczyna to ma życie. Najpierw jest z Kennethem, potem Dick próbuje ją zgwałcić, a po telefonie od tego gnojka (na którego nawet w ankiecie głosowałam :( ), praktycznie tego samego dnia "zalicza" kolejnego chłopaka - w tym wypadku Justina. Ma dziewczyna werwę. Ale w sumie to i dobrze, przynajmniej jest ciekawie :D I mam nadzieję, że z nim będzie trochę dłużej, niż kilka dni, tak jak było z innymi. (Masło maślane, wiem, ale nie wiedziałam, jak inaczej to ująć :p)
A teraz Daniel jakoś przed aresztowaniem Dicka, czy coś takiego, odnajduje tego zboczeńca i wpier*** i sam idzie do paki xD Dobra, więcej nie będę nic wymyślać, bo jakoś słabo mi to idzie :/
Czekam na nexta. Jestem strasznie ciekawa, jak to będzie z Lor i Justinem. Bo to, że będą razem jest pewne, ale pewnie nie będzie w ich związku tak idealnie i dojdie do jakiejś sprzeczki czy innego takiego. Noooo, kiedy dasz nexta? ;D
Wooow! Nie wiedziałam, że aż tak się rozpisałam xD
UsuńTo jest spoko :) LoL Mała ściemniara i franca... to na pewno nie jest piosenka o mnie? XD
OdpowiedzUsuńJustin. ♥
OdpowiedzUsuńJa się nie nudziłam czytając i uważam, że rozdział jest zajebisty. :D
Czekam na następny, już się boje co wymyślisz. :D
Czyżby ta druga piosenka pochodzi z repertuaru zespołu Lemon? chyba jakaś nowa bo nie znam tytułu ;/
OdpowiedzUsuńrozdział nie był nudny był zajebisty, a jak śpiewali razem... oj oj... co ty ze mną robisz?
cudo czekam na nexta >3<
Tak dokładnie, to tą piosenkę śpiewa Igor Herbut ( wokalista tegoż zespołu )
OdpowiedzUsuńIgor Herbut - Nie ufaj mi xD
Ależ trafiła z piosenką *-*
OdpowiedzUsuńOd kilku dni piosenka Igora jest u mnie numerem 1. :D
Rozdział świetny i już nie mogę doczekać się następnego ;P
O.o to tak samo jak u mnie. Tylko, że ja, dowiedziałam się o tej piosence wczoraj xD
UsuńJa wczoraj bo mi znajoma link podesłała i gwałce replay. <3
UsuńRozdział Fajny jak zawsze ;*
OdpowiedzUsuńA tu masz link do mojego nowego bloga : http://fiolkowe-wlosy.blogspot.com/
Ok, dzięki. Wejdę :)
UsuńUuuuu.... Jak dawno mnie tutaj nie było ;), ale już nadrabiamy zaległości :D. Dick to ....,ale najważniejsze, że Iris przejrzała na oczy i, że wszystko się dobrze skończyło :D. Narezcie doszło do tego pocałunku :). Just i Loree jacy uzdolnieni muzycznie ;). Coś mi mówi, że swoją przyszłość będą wiązać właśnie z muzyką. Studia?może jakiś własny zespół?, a w ich ślady pójdą dzieciaczki po tak uzdolnionych rodzicach nie wspominając już o zamiłowaniu do piłki nożnej ;). No nic. Do następnego :D
OdpowiedzUsuńSitzu M.